Kulisy awansu do I ligi w 1947 roku

Z wikiLech.pl

Opis wydarzeń w Encyklopedii FUJI „Lech Poznań”

Efektowne wygrane niczego jednak nie dały, bo w ostatniej kolejce na Stadionie WP spotkały się dwie zaprzyjaźnione Polonie, warszawska i bytomska. W braterskim, wielce przyjacielskim pojedynku podzieliły się punktami, które zapewniły im miejsce w pierwszej trójce i awans do ligi – gdyby wygrali gospodarze, awans przypadłby poznaniakom, ale to w tej „sportowej” grze nie było możliwe. Kolejowy KS toczył więc nadal rozpaczliwy spór o weryfikację meczu, który od pierwszej niedzieli lipca 1947 ograniczał ambicje poznańskiego zespołu. Otóż w grze z Polonią Świdnica na Dębcu gospodarze, zdecydowani faworyci, jeśli pamiętamy o pewnym zwycięstwie w Świdnicy z przewagą aż czterech bramek, niespodziewanie przegrali. Tym razem „czwórka” wylądowała w ich siatce! Okazało się jednak, co po jakimś czasie wykaże dochodzenie, że w barwach Polonii wystąpili dwaj nieuprawnieni gracze pod fałszywymi nazwiskami. W styczniu 1948 „jeden z byłych graczy Polonii świdnickiej Markocki zeznał pod przysięgą w Sądzie Grodzkim w Krakowie, że w meczu KKS - Polonia 2:4 na środku pomocy pod nazwiskiem Tadeusz Kwaśniewski grał Wincenty Kozubek z Łagiewnik koło Krakowa, zaś na pozycji prawego łącznika pod nazwiskiem Hubert Kusz wystąpił Wojciech Cichy z Będzina. Ani Kwaśniewski, ani Kusz nie byli w tym dniu w Poznaniu, choć ich nazwiska figurują w protokole sędziowskim. W tym stanie rzeczy Wydział Gier i Dyscypliny PZPN musi zweryfikować mecz przegrany przez KKS 2:4 na walkower 3:0 na korzyść drużyny poznańskiej i tym samym w miejsce Polonii Bytom w tegorocznych rozgrywkach Klasy Państwowej weźmie udział drużyna poznańskiego KKS”. Krakowski „Start”, którego szefem był red. Maksymilian Statter, pilotował „oszustwo świdnickie” i dopiął swego. PZPN nie próbował jednak weryfikować meczu sprzed kilku miesięcy, co mogło pozbawić miejsca w lidze wpływowa, bo popieraną przez aktywne lwowskie „lobby” – bytomską Polonię. Centrala poszła drogą powiększenia ligi i zamiast planowanych dwunastu drużyn, dała szanse czternastu – dodatkową dwójkę stanowiły poznański KKS oraz dzięki wybitnym zdolnościom taktycznym Wacława Zatkego – łódzki RTS Widzew. Walne zgromadzenie PZPN z numerem 27, po raz ostatni organizowane przed przenosinami do stolicy w Krakowie, postanowiło 15 lutego 1948 roku powiększyć ekstraklasę. Sprawiedliwości stało się zadość – mówiono w Poznaniu.

Opis wydarzeń w „Piłkarskiej Lokomotywie”

[…] Działacze klubu nie dawali jednak za wygraną ponawiając protest w sprawie meczu z Polonią Świdnica. Rozpoczęła się więc druga runda walki o ekstraklasę, tym razem przy „zielonym stoliku”. Atmosferę tamtych gorących dni najlepiej oddaje artykuł z ówczesnego „Głosu Wielkopolskiego”.

„… Nie po zakończeniu rozgrywek, a 7 lipca 47 r. KKS złożył protest w sprawie rozgranego 6 lipca 47 w Poznaniu mecz KKS – Polonia Świdnica. Protest został złożony na skutek otrzymania przez KKS po meczu doniesienia od jednego z członków Polonii Świdnickiej (z pochodzenia poznańczyka), który stwierdził, że znając dobrze wszystkich graczy Polonii Ś. może z całą pewnością oświadczyć, że w meczu nie brali udziału podani przez kierownictwo drużyny Polonii Ś. gracze Kwaśniewski i Kusz. W niedługim czasie doniesienie to zostało uzupełnione zeznaniami szeregu innych świadków, którzy w sposób zupełnie kategoryczny stwierdzili, że pod nazwiskami Tadeusza Kwaśniewskiego i Huberta Kusza, grali Wincenty Kozubek i Wojciech Cichy, nieuprawnieni jeszcze do udziału w rozgrywkach o wejście do klasy państwowej. Protest został złożony przede wszystkim dlatego, że wzmocnienie drużyny Polonii Świd. dwoma niezatwierdzonymi graczami wpłynęło w sposób istotny na wynik meczu tym bardziej, iż KKS wystąpił w nim ze zdekompletowaną drużyną z powodu choroby jednego z najlepszych graczy w obronie. Protest KKS-u został po 5-miesięcznych dochodzeniach WGiD odrzucony…”

Prezes klubu – mecenas Nawrocki wraz z całym sztabem działaczy nie dawali za wygraną. Sprawa nabrała tak dużego rozgłosu, że stała się wkrótce przedmiotem rozpraw sądowych. Sprawiedliwy wynik tej brudnej sprawy został ogłoszony dopiero 15 lutego 1948 roku, tuż przed startem rozgrywek I ligi. Poznańska prasa radośnie donosiła:

„… W wyniku dwudniowych obraz PZPN uchwalono m.in. powiększenie ilości drużyn w polskiej klasie państwowej do 14. W związku z tym jak już donosiliśmy „dokoptowano” do ligi dwie drużyny ZZK Poznań i Widzew Łódź. Pomijając fakt, że „salomonowa” decyzja naszych władz piłkarskich nie określa w dostatecznym stopniu ich stanowiska w sprawie protestu drużyny poznańskiej odnośnie meczu ze świdnicką Polonią – z ulgą powitaliśmy zakończenie przewlekłego i osławionego już sporu. Dyskutować nad tym, czy ZZK zasłużył sobie na zaszczyt brania udziału w rozgrywkach ligowych nie potrzeba. Wykazał to wynikami na boisku w roku ubiegłym, a potwierdzi to niewątpliwie, czego szczerze mu życzymy…”

Relacja w "Przeglądzie Sportowym" [1]

14 drużyn w lidze!
„Ciemna karta”

Tegoroczne walne zgromadzenie PZPN nie zapisze się złotymi zgłoskami w historii tej zasłużonej instytucji polskiego sportu. Niski poziom debat, nieobiektywne ustosunkowanie się do wielu zagadnień, cuchnąca ropa, wytryskująca obficie przy pierwszym naciśnięciu wrzodzianek jakie obsiadły organizm piłkarski, dzięki elementom, które widzielibyśmy chętnie poza boiskami sportu – wszystko to złożyło się na małoponętny obraz dwudniowych debat, które z korzyścią dla sprawy można było obciąć do połowy.

A jaki ich rezultat? Więcej niż mizerny. Odrzucenie przez wielkie okręgi projektu stworzenia drugiej Ligi, świadczy, że wodzom ich ciasne interesy lokalne przyćmiewają szersze horyzonty.

Jak niepoważnie ustosunkowano się do sprawy, o tym świadczy fakt, że negując potrzebę drugiej Ligi, która przyczyniałaby się w konsekwencji do jeszcze lepszej selekcji polskiej ekstraklasy, zgodzono się dość łatwo na rozwodnienie tejże klasy do 14 drużyn! A było to konsekwencją uchwały… odrzucającej uprzednio odwołanie KKS-u! Konia z rzędem temu, kto doszuka się cienia logiki. Albo KKS miał słuszność, wówczas nie należało odrzucać protestu, albo nie miał… wówczas skąd 14 klubów?

By parodia była zupełna, 14 tym klubem został Widzew, ten sam Widzew, który był podobno przeciwny kreowaniu II-ej Ligi, do której miał więcej uprawnienia, niż do… ekstraklasy!